Trochę inny niż poprzednie części, ale tak samo jak one, porusza pewnego rodzaju problemy moralne. Niemniej jednak rzygam już tym. Ponadto, film jest cienki w swej wymuszonej doniosłości i robi się wręcz kiczowaty. Na mutanty nie ma już pomysłu. Ma się wrażenie, że w kolejnych częściach pojawi się człowiek-sraka i kobieta z cyckami na plecach. Dałbym 3/10, ale mój poziom zaciekawienia światem przedstawionym jest niezmieniony od pierwszej części, a to już jest przesada. Kontynuuję tasiemca tylko dla zasady.
P.S. Ben Foster ze skrzydłami wygląda co najmniej kretyńsko. Nie wiem czy nie porównywalnie do Hitlera na pogo sticku.